Krajobraz po lecie
Latem wszystko rozkwita, chce nam się żyć bardziej intensywnie, głębiej, pełniej, mamy ochotę na działania, których zimą, jesienią nigdy byśmy się nie podjęli. Szczególnie ostatnia ostra, zima sprawiła, że mocno zatęskniliśmy za słońcem. Z ulgą przywitaliśmy upalne dni po długim okresie szarości i nijakości. Nie jest tajemnicą, że światło słoneczne znakomicie poprawia nam nastrój. Z delikatną opalenizną nam do twarzy, muśnięta złotem cera dodaje uroku, a określenie 'brzoskwiniowa' przywodzi na myśl świeżość i młodość.
Dziękujemy słońcu za to, że wywołuje syntezę witaminy D3 w naszej skórze. Dzięki niej wchłaniamy więcej potrzebnego nam wapnia, zmniejszając ryzyko zachorowania na osteoporozę. Prawidłowy poziom witaminy D3 obniża potencjalne zagrożenie nadciśnieniem, cukrzycą, zawałem mięśnia sercowego, rzadziej też występują choroby psychiczne i wszelkiego rodzaju nowotwory.
Prócz dobroczynnego działania promienie słoneczne niosą też zagrożenie. Dla naszej skóry lato jest porą roku, która jest prawdziwie ciężkim wyzwaniem. Przesadny brąz nas postarza, wydobywając na światło dzienne fałdy i zmarszczki twarzy, których na bladej skórze po prostu nie widać. W konsekwencji zbyt długiej ekspozycji na słońce obserwujemy zmiany kolorytu skóry, jej suchość, zmniejszenie się elastyczności, pojawiające się zmarszczki i rozszerzone naczynka. Słońce nie tylko przyspiesza proces naturalnego starzenia się skóry, ale jest przyczyną powstawania zmian chorobowych, które bez opalania nigdy by się na niej nie pojawiły: piegi, plamy soczewicowate, rogowacenie słoneczne, powiększanie się i zmiana obrazu znamion oraz szczególnie groźne nowotwory skóry.
Trzeba je wyliczyć, by wskazać realne skutki negatywnego działania słońca. Efekty działania promieniowania UV cały czas kumulują się w skórze i by je zniwelować, naprawdę potrzeba zarówno czasu, jak i starannie zaplanowanych działań. Wszystko czego potrzebuje organizm dla produkcji witaminy D3 to 15 minutowa ekspozycja z odkrytymi kończynami kilka razy w tygodniu. Reszta czasu na słońcu tylko przynosi nam szkodę.
TROCHĘ TEORII
Skóra jest barierą między naszym organizmem, a środowiskiem zewnętrznym. Na jej kondycję, a zatem również na prawidłową sprawność jako ważnej przeszkody dla drobnoustrojów wpływa stopień jej nawilżenia i natłuszczenia. W dużym stopniu stan skóry to właściwości osobnicze, ale i też konsekwencja wspomagających działań kosmetycznych, diety oraz stylu życia i wieku, niezwykle istotnego dla stanu skóry. Im mamy więcej lat, tym skóra staje się bardziej sucha, ma także niższą zdolność regeneracji warstwy lipidowej. Promienie UV wpływają niszcząco na błony komórkowe keratynocytów - komórek naskórka, stanowiących zasadniczą barierę dla intruzów, a docierając do skóry właściwej upośledzają działanie komórek, które nie odnawiają się w prawidłowym tempie i inaczej funkcjonują. Z objawów widocznych gołym okiem obserwujemy suchość skóry, zmniejszoną elastyczność, złuszczanie się i szarzenie.
Nadmierne wystawianie ciała na słońce powoduje zniszczenie ochronnego płaszcza lipidowego, zubożenie spoiwa międzykomórkowego. Skóra traci umiejętność zatrzymywania wody w naskórku i uszkodzone zostają włókna kolagenowe oraz elastynowe Pojawiają się przebarwienia, rozszerzone naczynia, skóra grubieje, rogowacieje, staje się mało elastyczna. To wysoka cena jaką płaci nasza skóra za dobry, letni nastrój.
Po okresie letnim czas na regenerację
Zmęczona słońcem skóra pragnie nawilżenia i odżywienia. Zacznijmy więc od stosowania pilingów, które stopniowo wygładzą zrogowaciały, suchy, łuszczący się naskórek. Warto by w swoim składzie zawierały kwasy owocowe, bo one nie tylko złuszczą, ale i przy okazji nawilżą. Wygładzą skórę, ale i rozjaśnią ją, zmniejszając plamy pigmentacyjne. Następnie przychodzi czas na fazę nawilżania i natłuszczania. Ważne są tu składniki kremów i balsamów:
- odbudowujące płaszcz lipidowy - skwaleny, glicerydy
- wnikające między komórki naskórka i uzupełniające spoiwo miedzykomórkowe – sterole i ceramidy
- wiążące wodę w naskórku, zapobiegające przed jej utrat - glicerol i glikole
Nie zapominajmy o włosach wymagających również intensywnej pielęgnacji, jako że na wakacjach często stają się ofiarą wspólnego, niszczącego działania słońca i wody - często słonej. Poddane takiemu działaniu stają się łamliwe, puszące się, z rozdwajającymi się końcówkami, zazwyczaj wypłowiałe. Pozwólmy im wrócić do właściwego stanu używając do codziennego mycia delikatnych szamponów - nawet jeśli codziennie ich nie myjemy. Dobrze gdy szampon oraz maski nakładane na włosy mają w swoim składzie pantenol czyli prowitaminę B5, który nawilża, wygładza i pogrubia włókno włosa, nadaje połysk, ułatwia rozczesywanie, zapobiega rozdwajaniu końcówek.
Dla efektywnej regeneracji stosujemy 20-30 minutowe kompresy, nakładając preparaty na umyte włosy, następnie nakładając na głowę czepek foliowy. Odżywki nakładane na 2 minuty zupełnie się nie sprawdzą. Możemy sięgnąć nawet po cięższe kremy - te bardziej regenerują przesuszoną łodygę włosa. Użycie suszarki i prostownicy ograniczmy do niezbędnego minimum.
DOMOWE SPOSOBY
Zazwyczaj wypróbowujemy dziesiątki różnych kremów polecanych w kolorowych czasopismach jako rewolucyjne, niezawodne, o natychmiastowym działaniu – skutek bywa jednak odmienny od opisywanego na ulotce. Czasem wynika to z braku konsekwencji w naszym działaniu, a czasem z powodu opisów tworzonych na wyrost.
Zamieszczam zatem tu kilka praktycznych rad, prostych działań, które pomogą przywrócić skórze równowagę i dobrą kondycję domowymi sposobami.
Pamiętajmy, że dla skóry zdecydowanie lepsze są krótkie prysznice niż długie wylegiwanie się w wannie. Zwłaszcza niekorzystne są wszelkie pachnące piany i gorąca woda - to miłe relaksujące akcenty, ale niestety wysuszające skórę. Do mycia ciała wybierajmy specjalne oleje, olejki w kremie - one w połowie pracę zrobią za nas. Po myciu nanosimy na osuszoną skórę, albo tylko na jej najbardziej suche partie: olej z awokado, z pestek moreli, orzechów laskowych, migdałów, rokitnika lub nawet zwykły z kuchni (dla poprawy samopoczucia można dodać olejek aromatyczny). Pozostawiamy na kilka minut na skórze i spłukujemy, a potem znowu delikatnie osuszamy ciało ręcznikiem.
Jeśli lubimy, to dla przyjemności możemy poleżeć w wannie, ale najpierw myjemy się pod prysznicem, a potem dodajemy do wody mleka i oleju - możemy się wtedy poczuć jak Kleopatra i choć użyjemy zwykłego krowiego mleka skóra będzie dopieszczona.
Mleko najlepiej użyć tylko 3,2 % w ilości nie mniejszej niż pół litra na wannę, olej - ważne by był bez zapachu np. z pestek winogron. Można też zrobić odżywczą emulsję miksując mleko z olejem i w takiej postaci całość wlać do kąpieli.
Wybitnie suche partie ciała możemy posmarować dość grubo kremem, olejem lnianym, a potem zawinąć na 2 - 3 godziny folią spożywczą i nadrobić zaległości w lekturze lub obejrzeć ciekawy film. Taki opatrunek nazywa się opatrunkiem okluzyjnym. Pod folią jest cieplej, bardziej wilgotno. Środek podany na skórę wchłonie się lepiej. Skóra po takim zabiegu jest gładka i aksamitna, dobrze nawilżona i odżywiona. Śmiało możemy tak potraktować wszystkie partie ciała, choć może to czasem wymagać pomocy ze strony domowników. Za takie kompresy będą nam wdzięczne również stopy i dłonie – często najbardziej przesuszone elementy naszego ciała.
Wewnętrzne preparaty - dla gładszej, bardziej nawilżonej i elastycznej skóry
Organizm człowieka samodzielnie nie wytwarza niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych - NNKT, dlatego należy je dostarczać w diecie. Podstawowym źródłem są tłuste ryby i owoce morza, oliwa z oliwek i oleje roślinne - lniany, z wiesiołka, rzepakowy, z orzechów włoskich, migdałów, ziaren słonecznika i dyni oraz awokado, warzywa strączkowe, sałata i brokuły. Zbawienne dla dobrego stanu skóry są wielonienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3 i 6, które odpowiadają za ochronne działanie płaszcza hydrolipidowego skóry, nadają jej sprężystość oraz zapobiegają utracie nawilżenia przez skórę właściwą.
Warto też wspomnieć o kwasie hialuronowym podawanym wewnętrznie. Jest już dość dużo nowoczesnych preparatów na rynku, warto zwrócić na nie uwagę, bo razem z NNKT mogą pomóc osiągnąć lepsze efekty w ciężkiej drodze po piękną skórę.
Pamiętajmy o systematyczności, wytrwałości i konsekwencji. Nie możemy oczekiwać efektów natychmiast po zmianie diety i zastosowaniu suplementów, to droga dla cierpliwych.
lek. med. Dagmara Witkowska
dermatolog